Każdego lata płakałam Natalia Fromuth 8,8
ocenił(a) na 99 tyg. temu „Każdego lata płakałam” to kolejna książka, która ukazuje jak wiele światła potrafi wnieść pasja w nasze życie. W przypadku naszej głównej bohaterki jest nią teatr i jakże się cieszę, że autorka postanowiła przypisać właśnie takie hobby Dianie. W obecnych czasach teatr zastąpiło kino i mało kto wciąż o nim pamięta. Zastanówcie się, kiedy ostatni raz byliście na jakiejś sztuce? Ta książka sprawi, że poczujecie się jakbyście właśnie na niej byli! Co więcej, zajrzycie również za kulisy - zobaczycie jak przebiega proces przydzielania ról, jakie trudności spotykają aktorów podczas prób, a także poczujecie tremę, która towarzyszy im przed występem. Przed nami otwiera się całkiem nowy świat, a towarzyszyć nam będzie kolejna silna bohaterka - Diana Sparks. Podziwiałam jej upór w dążeniu do celu, cierpliwość, a także opiekuńczość. Były momenty, kiedy swoim pesymizmem, nieco zrażała mnie do siebie, lecz gdy zobaczyłam co dzieje się u niej w domu, to szybko zrozumiałam z czego to wynika. Wydawałoby się, że „Każdego lata płakałam” to głównie opowieść o teatrze, ale niesamowicie ważnym wątkiem są tutaj także relacje międzyludzkie oraz przemoc psychiczna, której nastolatka doświadczała w swoim rodzinnym domu. Byłam tak zdenerwowana na rodziców Diany i nie mogłam uwierzyć, że są oni w stanie mówić takie okropne rzeczy do własnego dziecka. Miałam ochotę płakać za każdym razem, gdy ojciec dziewczyny tylko się odezwał. Na szczęście tutaj wkracza jej siostra, Melanie, której jestem fanką numer jeden. Swoimi słowami potrafiła ona rozjaśnić nie tylko każdy dzień Diany, ale także i mój. Jest ona takim słoneczkiem, wśród tej ciemności, która zapanowała w domu Sparksów. Lecz nie tylko ona potrafiła wywołać uśmiech na ustach nastolatki, gdyż te umiejętność posiadał również Charlie. Pod przykrywką obojętności, krył się chłopak o wielkim sercu. Moment, gdy zabiera on Dianę wraz z jej siostrami do ich ulubionego miejsca, rozgrzał moje serce i pozostanie w mojej pamięci na długo. Jego rozmowy z główną bohaterką na zmianę rozczulały mnie, a także smuciły. Ta historia to prawdziwy rollercoaster emocji! Kiedy tylko wszystko powoli zaczynało się układać, zaraz następował krach i cały czar pryskał. Ukazane nam myśli Diany są dość pesymistyczne, ale to właśnie one sprawiają, że ta historia jest niesamowicie szczera i prawdziwa. Zakończenie wywierciło dziurę w moim sercu i pozostawiło z uczuciem pustki, dlatego czym prędzej zamówiłam kolejny tom i wprost nie mogę się doczekać, aż poznam kontynuację tej historii, tym razem dziejącej się poza sceną sztuki i z perspektywy Charliego.